Przemówienie inauguracyjne
dr Makarego K. Stasiaka prof. AHE
Prezydenta Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi
Wysoki Senacie, Szanowni Goście, Braci Studencka,
sądzę, że nie tylko mnie, ale i Wam wszystkim forma bajki przypadła do gustu.
Działo się to nie tak dawno temu, ale za to za siedmioma górami, za siedmioma rzekami i za siedmioma lasami. Uczeni amerykańscy podjęli badania nad sposobami sterowania ludzkim mózgiem. Zastosowali metodę podobną do tej, jaką stosuje się przy rozruszniku serca. Wprowadzili wcześniej oprogramowany chip pod czaszkę człowieka, połączyli go z odpowiednimi ośrodkami mózgu. Chip był uruchamiany i aktywizowany z zewnątrz za pomocą fal elektromagnetycznych, tak że człowiek po przebytej operacji i wygojeniu ran poruszał się swobodnie i nawet mógł nie zdawać sobie sprawy z faktu zewnętrznego sterowania.
Uczeni amerykańscy nie napotkali specjalnych problemów z oprogramowaniem samego chipa. Natomiast duże trudności wystąpiły z jego praktycznym wykorzystaniem. Człowiek, któremu aktywizowano poszczególne ośrodki w mózgu, bardzo różnorodnie reagował na skierowane nań bodźce. Nie dość, że na ten sam bodziec, dostarczony do tego samego ośrodka mózgowego, każdy osobnik reagował w swoisty dla siebie sposób. Trudno było uzyskać jakąkolwiek powtarzalność. Każdy osobnik reagował w swoisty dla siebie sposób. Nie sposób było przygotować jeden program dla wielu różnych ludzi.
Na przykład jeden osobnik po podrażnieniu ośrodka przyjemności szedł na wódkę i upijał się na umór; drugi umizgiwał się do kobiet, nosił im kwiaty i mówił miłe słowa; trzeci tak wpływał na kobiety, że same chciały z nim współżyć, a nawet biły się o niego. Na jakiś czas wstrzymano doświadczenia po incydencie z kolejnym osobnikiem. Osobnik zaopatrzony w chip po podrażnieniu ośrodka przyjemności odebrał broń pierwszemu napotkanemu na ulicy policjantowi i zaczął mierzyć, a potem strzelać do idących na ulicy ludzi. Na szczęście do nikogo nie trafił, bo broń była stara i rozkalibrowana. Niedoszłego mordercę poskromiono w ten sposób, że przestano aktywizować jego ośrodek przyjemności, a bodźce skierowano do ośrodka smutku. W reakcji wyrzucił broń, szybko poszedł do domu, zaczął gotować obiad dla rodziny i okazywał wiele czułości dla swojej żony i dzieci.
W dalszych badaniach dostrzeżono, że nawet ten sam osobnik na bodziec o identycznej sile reaguje różnorodnie. Okazało się, że rodzaj reakcji zależy nie tylko od bodźca, ale jeszcze od bieżącego nastroju osobnika. Wyniki badań nie tylko okazały się praktycznie bezużyteczne, ale nawet niebezpieczne. Nie wiadomo, kto miałby odpowiadać za ewentualne przestępstwa ludzi zewnętrznie sterowanych: czy oni sami, czy uczeni, którzy aktywizowali ich mózg?
Przełom w badaniach i ich praktyczne zastosowanie uzyskano przez przypadek. Lekarz praktykant, który przeprowadzał operacje wszczepiania chipa, pomylił się i umieścił go w płatach czołowych. Są to obszary mózgu odpowiedzialne za wyższe czynności człowieka. Po podrażnieniu pewnego fragmentu płatów czołowych zauważono, że osobnik trwale kojarzy aktualnie wykonywaną czynność z bodźcem. Osobnik, któremu dostarczono bodziec do mózgu w momencie, gdy dokonywał zakupów w sklepie, trwale kojarzył te dwa zdarzenia. W przyszłości na każdy dostarczony bodziec w tym samym fragmencie mózgu reagował wzmożoną chęcią zakupów. Aktywizacja płatów czołowych skutkowała tym, że nie mógł odsunąć myśli o zakupach, pospiesznie szedł do magazynu i oddawał się tej przyjemności, aż nie ustało działanie bodźca aktywizującego płaty czołowe. Takie wyniki badań okazały się wielce użyteczne. Koncerny Woolmark, Metro i Carrefour utworzyły fundację na rzecz badań nad chorobami mózgu i sfinansowały dalsze badania.
Powołano nowy zespół badawczy pod kierunkiem Prof. Alberta Gore?a. Zakupiono wyniki badań dotychczas przeprowadzanych w Harvardzie. W ciągu trzech lat badań opanowano technologię znaczenia produktów, na które pozytywnie lub negatywnie ? stosownie do potrzeb ? reagował aktywizowany mózg ludzki. Oznaczało to, że pobudzeni ludzie bardzo chętnie kupowali naznaczone pozytywnie produkty, a ze wstrętem odwracali się na przykład od tych samych jeansów, ale naznaczonych negatywnie.
Technologii znaczenia produktów nie można było stosować na masową skalę, gdyż trudno było znaleźć chętnych, którzy chcieliby mieć wszczepiony chip i być sterowani przez zespół Prof. Alberta Gore?a przez resztę swojego życia.
Prof. Albert Gore i na tę trudność szybko znalazł rozwiązanie. Pierwszym ważnym progiem, który przekroczono, było sterowanie chipem za pomocą bezprzewodowego internetu. Dzięki zastosowaniu technologii internetowej ludzie zaopatrzeni w chipy mogli poruszać się po całym świecie i można było nimi swobodnie sterować z innego miejsca. Drugim, wręcz milowym osiągnięciem był przejście z chipów metalowych do biologicznych. Programowano kawałek ludzkiej tkanki i wszczepiano ją do mózgu. Wszczepiona tkanka żyła tam i oddziaływała na resztę mózgu żywego człowieka. W kolejnym roku opanowano technologię programowania maleńkiego wycinka płatów czołowych żywego człowieka w specjalnie zaprojektowanym urządzeniu. Dzięki temu wynalazkowi nie potrzeba było przeprowadzać żadnej operacji. Wystarczyło człowieka umieścić w specjalnym urządzeniu, nałożyć mu na głowę hełm i uruchomić program zdalnie modyfikujący wybrany fragment płatów czołowych mózgu.
Kolejny przełom nastąpił, gdy opanowano technologię zdalnego wytwarzania chipa w normalnie żyjącym i poruszającym się człowieku. Technologia internetowa okazała się niezwykle cennym i użytecznym narzędziem w programowaniu ludzi.
Zespół Prof. Alberta Gore?a wysokie wyniki sprzedażowe osiągnął, gdy wystandaryzował swoje produkty. Duże koncerny, jak Microhard, Nercedes, Coca Bola, Gazeta W., na masową skalę zamawiały biologiczne chipy pod nazwą ?marketing? i na masową skalę znaczyły, czyli indykowały swoje produkty.
Zaindykowanym, czyli ludziom z wszczepionym drogą internetową chipem, gdy ujrzeli samochód marki Nercedes, spodnie Prangler czy Gazetę W., pociły się ręce i chcieli je kupić bez względu na stan swojego konta. Co więcej, w nocy śnili, że kupują te przedmioty, i rano po wzięciu kredytu, jeszcze przed śniadaniem, dokonywali zakupów.
Zespół Prof. Alberta Gore?a swoje badania prowadził dalej. Dla polityków przygotował biologiczny chip pod hasłem ?demokracja?. Była to finezyjna robota zespołu, gdyż w przypadku demokracji nie istniał konkretny przedmiot, który można byłoby zaznaczyć jako obiekt pożądania. Demokracja to tylko abstrakcyjna idea. Uczeni problem ten rozwiązali tak, że naznaczyli kilkanaście wybranych słów, które zaindykowani ludzie wymawiali chętniej niż inne. Były to na przykład słowa: wolność, równość, braterstwo, wolne wybory, parlament, partia polityczna, legitymizacja władzy. Natomiast negatywnie indykowane były inne słowa: reżim, silna scentralizowana władza, partia władzy, rozkaz, polecenie służbowe, dominacja, zależność, podległość, zniewolenie.
?W gratisie? do zestawu pozytywnie indykowanych słów dodali jeszcze takie, jak: ekologia, zielona energia, przyroda, ocieplenie klimatu, globalizacja. ?W gratisie? zamawiający mógł jeszcze do wybranego słownika swobodnie dodać takie słowa, jak: moralność, wybory jednomandatowe, prawa konsumenta, umiar, rozsądek, kontrola korupcji. Początkowo gratisy były chętnie wybierane. Jednak po kilku praktycznych próbach koncerny, a szczególnie politycy gwałtownie sprzeciwili się gratisom. Powodowały one pojawianie się samozwańczych grup, które chciały kontrolować władzę polityczną i zarządy koncernów. Po incydencie z gratisami słownik indykowanych słów był szczegółowo przez zamawiających kontrolowany i zatwierdzany.
Jakie były skutki wynalazku Prof. Gore?a?
Jeśli jakiś koncern chciał podnieść poziom sprzedaży, udawał się do biura Prof. Gore?a i zamawiał indykowanie swojego produktu. Po takiej operacji sprzedaż naznaczonego produktu kilkakrotnie wzrastała. Politycy zamawiali chip ?demokracja?, czyli kupowali indykowanie słów zawartych w ich programie wyborczym. Indykowane hasła szybko przebijały się wśród innych programów wyborczych i partia wnet powiększała liczbę swoich zwolenników. Politycy rychło nauczyli się też oddziaływać na inne kraje i ich decyzje wyborcze. Gdy mieli zamiar wpłynąć na losy innego państwa, indykowali wybrany słownik w ich kraju i w używanym tam języku. Gdy zachodziła potrzeba zmiany władcy, negatywnie indykowali jego nazwisko i nazwy instytucji z nim związanych. Natomiast pozytywnie indykowali nazwy partii i nazwiska przywódców ugrupowań opozycyjnych. Po zabiegu indykacji szybko dochodziło do niepokojów społecznych, a następnie do powstania zbrojnego. Członkowie indykowanych partii opozycyjnych wszczynali rewolucję, przejmowali władzę, łapali dawnego władcę i skazywali go na śmierć.
Jedną z wcześniej dostrzeżonych trudności w stosowaniu wynalazku Prof. Alberta Gore?a przez koncerny produkcyjne i polityków jest wielość języków. Słowa indykowane w jednym języku i w jednym kraju nie przenoszą się automatycznie do krajów, w których używany jest inny język, bo tłumaczone słowa tracą moc indykacyjną. Problem ten rozwiązano dwojako. Po pierwsze, przenoszono oryginalne słowa z jednego kraju do innych. Cel ten wielokrotnie udało się uzyskać. Szczególnie dobre wyniki osiągnięto w przypadku słowa ?jeans?. Nazwa ta w oryginalnym brzmieniu dotarła nawet do Chin i ma tam nie mniejszą niż w USA moc indykacyjną. Drugi, ale o wiele droższy sposób, to indykowanie słów tłumaczonych w języku kraju, na który zamierzano dokonać inwazji gospodarczej czy totalnej ingerencji politycznej. W takim przypadku przeprogramowano chipy i słowa na język lokalny.
Szczególnie wydajne i efektywne w użyciu było zamawianie chipów i indykacja słów w języku arabskim. Za jednym zamówieniem politycy uzyskiwali wielokrotne efekty. Na przykład te same efekty rewolucji społecznych uzyskano równocześnie we wszystkich krajach, w których mieszkańcy mówią po arabsku.
W wielu krajach degradacja społeczeństwa posunęła się jeszcze dalej. Tam obok indykacji haseł politycznych ktoś wprowadził do indykowanego i pozytywnego obiegu takie słowa, jak: wolna miłość, gej, lesbijka, aborcja, rozwód, pedofilia, hard sex, swingowanie.
Dzieje państwa Buraków i Rzodkiewek
Może jeszcze pamiętamy postać Innowatora. Żyje on w kraju Rzodkiewek. Kilka lat temu wprowadził nowy i rewolucyjny system edukacji, na czym stracił pieniądze i dobre imię. Musiał wyjechać z kraju. Po krótkiej tułaczce znalazł się w USA. Tam kolegom w pracy opowiadał o przebytych perypetiach. Szybko zyskał kilku nowych przyjaciół. Ci, którzy bliżej poznali jego osiągnięcia, zaczęli go nawet przezywać ?Copernicus?. Współczuli mu, ale nie byli w stanie pomóc. W geście bezradności rozkładali ręce.
Jeden z nowych znajomych wpadł na pomysł, aby Innowatora skontaktować z Prof. Albertem Gore?em. Innowator został tam przyjęty do pracy i wkrótce stał się ważnym współpracownikiem. Szczególnie celował w obsłudze klientów, doborze produktów i słów przeznaczonych do indykowania.
Poznał też June, której niebieskie oczy szczególnie mu zapadły w serce. Ona w zespole Gore?a była odpowiedzialna za programowanie chipów w mózgu. Z początku pomysł bardzo go fascynował. Później jednak dostrzegł intencje i interesy użytkowników chipów i indykacji. W zespole nic na ten temat nie mówił, ale mocno zapragnął powrotu do domu. Innowator po roku pobytu w zespole postanowił powrócić do kraju Rzodkiewek. W podjęciu decyzji pomogła mu niebieskooka June. Zgodziła się na wspólny wyjazd do kraju Innowatora.
Innowator zastał ojczyznę w opłakanym stanie. Nie zdawał sobie nawet sprawy, jak powszechne stało się użycie chipów i indykowanie produktów. Gdy rozmawiał ze swoimi przyjaciółmi, to, co słyszał w ich ustach, to były głównie indykowanie słowa i rozważania o szansach zakupu indykowanych produktów. Jeszcze gorzej było wśród zwykłych obywateli, a najbardziej bolał nad stanem środowisk inteligenckich. Ludzie wykształceni okazali się szczególnie podatni na stosowanie chipów, bo silniej niż inni akceptowali indykowany słownik.
Wszyscy mieszkańcy kraju Rzodkiewek zamiast skupić się na pracy kierowali całą swoją energię na realizację indykatorów: na zakupy i na działania realizujące znaczone hasła.
Po powrocie do kraju Buraków June i Innowator byli załamani. Nie zdawali sobie sprawy, jakie spustoszenie w wielu społeczeństwach spowodował ich wynalazek. Postanowili coś z tym zrobić. Indykowane słowa i produkty rozprzestrzeniły się na całym świecie. Zdawali sobie sprawę, że tego procesu nie można odwrócić. Poza tym zespół Prof. A. Gore?a miał coraz więcej zamówień.
W zaimprowizowanym i słabo wyposażonym laboratorium, po wielu żmudnych badaniach, June i Innowator wpadli na pomysł, aby zaprojektować nowy biologiczny chip, lepiej dostosowany do wschodnich rejonów świata. Był to chip ?kontrola?.
Ludzie, którym wytworzono w mózgu chip ?kontrola?, swoją energię kierowali najpierw na kontrolę innych, najczęściej swoich najbliższych. Wyznaczali im standardy na każdy dzień, które muszą spełnić. Wieczorem sprawdzali swoje dzieci, mężów, dziadków, czy wykonali podane im zadania. Łatwo było znaleźć uchybienia co do jakości wykonanych czynności. Za te uchybienia surowo karali swoich najbliższych. Zabraniali im opuszczać mieszkanie, oglądać telewizję, nie odzywali się do nich. Zdarzało, że wymyślali dotkliwsze kary: kary cielesne, powstrzymanie się od współżycia, rozwód.
W kraju Buraków chip ?kontrola? cieszył się największą popularnością. Po zakupieniu go przez polityków tego państwa niemal natychmiast utworzono pięć nowych agencji antykorupcyjnych i wywiadowczych; cały kraj pokrył się siecią radarów do mierzenia prędkości samochodów i poruszających się ludzi, zaczęto nagrywać wszystkie rozmowy telefoniczne i internetowe, we wszystkich zawodach wprowadzono licencje. Każdy obywatel, chcąc uzyskać prawo wykonywania zawodu, co roku musiał zdawać egzamin z wyuczonej wiedzy i posiadanych nawyków ruchowych. Rząd państwa Buraków utworzył jeszcze wiele innych kontrolnych instytucji, które trudno jest nawet wyliczyć. Życie kulturalne, społeczne, gospodarcze zostało sparaliżowane. Każdy obywatel 90% swojego czasu zawodowego i prywatnego poświęcał na korespondencję i wyjaśnianie w instytucjach kontrolnych. Po trudach dnia codziennego mieszkańcy państwa Buraków byli bardzo zadowoleni z życia; realizowali swoje indykowane marzenia; byli kontrolowani i kontrolowali innych.
Chip ?kontrola? z wolna zaczął przenikać do państwa Rzodkiewek. Coraz modniejsze stawały się instytucje kontrolne i styl życia polegający na kontroli najbliższych. Małżonkowie po kryjomu przeglądali swoje billingi, kontrolowali pocztę w komórkach i komputerach, do torebek swoich żon wkładali urządzenia podsłuchowe itp.
June i Innowator byli zrozpaczeni. Ich wynalazek mający na celu zablokowanie życia państwa Buraków z wolna, ale nieubłaganie wchodził do ich Ojczyzny Rzodkiewek. Chcieli uchronić swój kraj od zarazy chipowej, ale nie wiedzieli jak. Rzucili się do badań i wkrótce wykrzyknęli ?Eureka!?.
Nowy chip, który wymyślili, June i Innowator nazwali ?świadomość?. Za pomocą tego chipu człowiek uczy się, jak rozpoznawać indykowane słowa i indykowane produkty. W następnym kroku dodatkowo samodzielnie umie też naznaczać słowa i czyny. Posiadacz chipa ?świadomość? potrafi samodzielnie projektować czyny, które przynoszą mu pożytek, i następnie pozytywnie je znaczyć. Potrafi też rozpoznawać czyny, które przynoszą mu stratę, i te potrafi naznaczać negatywnie.
Myślenie takiego osobnika staje się nie tylko odporne na indykację zewnętrzną, ale potrafi on samodzielnie prowadzić indykowanie czy ? lepiej to nazywając ? samodzielne naznaczać swoje myśli i czyny.
Odwrotnie osoby z chipami prof. A. Gore?a ? tracą oni samodzielność myślenia i działania. Na ich myślenie i praktyczne postępowanie w dużym stopniu wpływają indykowane produkty i słownik. Narody zaopatrzone w chipy działają zgodnie z zewnątrz indykowanymi im celami.
Efekty korzystania przez ludzi z chipa ?świadomość? były piorunujące. Jego właściciele rozwijali swoje firmy, ich towary szybko rozszerzały kręgi odbiorców. Sami właściciele chipa ?świadomość? do końca nie zdawali sobie sprawy, w jaki sposób zmieniło się ich postępowanie.
W państwie Buraków systematycznie malał dochód narodowy i zszedł poniżej zera, a w państwie Rzodkiewek przyrastał. Politycy chwalili się tym faktem, chociaż nie wiedzieli, dlaczego tak się dzieje.
June i Innowator chcieli przyspieszyć rozwój państwa Rzodkiewek i szerzej upowszechnić chip ?świadomość?. Jednak napotkali dużą trudność.
Chipy ?marketing? i ?demokracja? masowo kupują koncerny i politycy. Na chip ?świadomość? wymyślony przez Innowatora nie ma tak wielu i tak możnych nabywców. Kupują go pojedyncze osoby i trudna jest nauka używania go. Muszą dużo samodzielnie pracować, aby nauczyć się rozróżniać realną wartość słów i towarów od narzuconej im w wyniku indykacji dodatkowej wartości.
Chip ?świadomość? bardzo wolno upowszechniał się.
Jaki jest morał tej bajki?
Unia Europejska w 2008 roku we wszystkich krajach należących do Wspólnoty zaleciła zmianę treści i form edukacji na zgodną z chipem ?świadomość?. W języku Unii Europejskiej chip ?świadomość? nazywany jest Europejskimi Ramami Kwalifikacji. W Polsce chip ten jest powszechnie nieznany i traktowany jako chip ?kontrola?.
Losy Innowatora z kraju Rzodkiewek i Akademii, gdzie znajduje się laboratorium, w którym powstał chip ?świadomość?, znacie z autopsji i z poprzedniej inauguracji.
Wnioski co do przyszłości naszego kraju Państwo wysnujecie sobie sami.
Łódź, 27 września 2011 r.
« WRÓĆ