W bieżącym roku mija 20 lat od powstania uczelni niepublicznych w Polsce. 23 i 24 września br. w Warszawie odbędą się centralne uroczystości związane z jubileuszem.
Do obchodów włączyła się Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi, która jest jedną z najstarszych (istnieje od 1993 r.) oraz największych uczelni niepublicznych w Polsce. Władze AHE wezmą udział w międzynarodowej konferencji oraz w Jubileuszowej Inauguracji Roku Akademickiego Uczelni Niepublicznych pod honorowym patronatem Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego.
Z okazji XX-lecia niepublicznych uczelni w Polsce rozmowa z prof. AHE dr Makarym K. Stasiakiem założycielem Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi.
Kiedy zrodziła się idea powstania Akademii, jaka towarzyszyła jej atmosfera?
Nikt nie dowierzał, że może powstać uczelnia prywatna. Właściwie w Łodzi byliśmy pierwsi, bo istniały dwie szkoły, ale na prawach szkół policealnych. O uprawnienia do kształcenia wystąpiliśmy w 1992 roku, uzyskaliśmy je w 1993 i przez rok organizowaliśmy całe zaplecze: budynki, lokale. Działalność uczelni zaczęła się w 1994 roku. Bardzo się obawiałem, ilu studentów uda się pozyskać, ale pojawiły się ciepłe informacje prasowe, które pomogły wypromować uczelnię. Na pierwszy rok zrekrutowały się 153 osoby: 51 na studia dzienne i 102 na zaoczne. To była taka liczba, z którą można było funkcjonować gospodarczo. Pozyskaliśmy wysokokwalifikowaną kadrę nauczycieli akademickich, która zapewniała studentom oczekiwane standardy wykształcenia. Z wieloma osobami z tego grona pracuję do dzisiaj. Jednym z ojców założycieli uczelni był nieżyjący już prof. Krystian Zieliński.
Były to czasy kiedy na uczelniach państwowych niejednokrotnie brakowało miejsc dla uzdolnionych i tych mniej zdolnych absolwentów. Czy uczelnie niepubliczne zlikwidowały skutecznie tą sztuczną barierę ?
Uczelnie państwowe wywołały duże zapotrzebowanie na wykształcenie wyższe.
Jednak dwie trzecie młodzieży, która chciała studiować nie znajdowało miejsca na uczelniach państwowych. Mam kilku kuzynów, którzy nie dostali się na państwowe studia i dopiero w wieku 50 lat, kiedy otworzył się rynek prywatnego szkolnictwa, poszli na wymarzone studia i ukończyli je z sukcesem. Z dzisiejszego punktu widzenia sztuczne stawianie młodzieży barier przed szansami na rozwój wydaje się absurdalne. Wtedy było takie przyzwolenie społeczne: studiować miały prawo jedynie osoby bardziej uzdolnione,a o tym, kto dostał się na studia decydował egzamin wstępny. A przecież często wynik takiego egzaminu jest dziełem przypadku, trafności, szczęścia. I dlatego uważam, że kandydata na studia bardziej weryfikuje codzienna praca, zdolność do zdawania, przyswajania przekazywanych umiejętności, niż jednorazowy, nawet najbardziej wnikliwy egzamin.
Czy tradycyjny świat akademicki akceptował zjawisko otwierania uczelni niepublicznych?
Wykraczało to poza ich wyobraźnię. Największą przeszkodą w tworzeniu się uczelni prywatnych były ograniczenia w mentalności społeczeństwa. Wszyscy byliśmy przyzwyczajeni do tak zwanego ?państwa reglamentowanego?. Odważyć się na uczelnię niepaństwową było dużym wyzwaniem, także dla mnie. AHE - dawniej WSHE - powstawała w gronie i z pomocą zaprzyjaźnionych, życzliwych tej idei osób i dzięki temu ten próg nowości łatwiej było przekroczyć.
Kiedy nastąpił przełom?
Pamiętam taką sytuację, kiedy mieliśmy 1300 studentów i chcieliśmy podwoić tę liczbę. Przyjęta strategia na tyle przerastała wyobraźnię ówczesnego rektora, iż w okresie rekrutacji, w tajemnicy przede mną, wstrzymywał nabór. A ja przychodziłem godzinę później i odwieszałem. I udało się. Mieliśmy 2500 studentów. Dzisiaj uczelnie niepubliczne są trwałym elementem pejzażu akademickiego, ale nadal są traktowane, jako gorsze i to świadczy o pokutujących schematach myślenia o akademickości. Jak niechcianemu w rodzinie dziecku, które przyszło znienacka na świat nie daje mu się pełnego prawa i obywatelstwa. Wydaje się to dzisiaj - po 20 latach wolnego rynku - kuriozalne, ale nadal w szkolnictwie wyższym ten typ myślenia jest obecny i nie budzi naturalnego sprzeciwu wśród elit intelektualnych miasta.
Gdzie Pan widzi diagnozę tego problemu?
W naszej przeszłości. Byliśmy wówczas społeczeństwem rasowym ideologicznie. W pewnym stopniu nadal obecne jest w nas myślenie, w którym pewne grupy społeczne uważają się za uprzywilejowane. Trudno jest diametralnie zmienić ten typ myślenia i obudzić w ludziach pewien rodzaj szlachetnej skromności, będącej w opozycji do postawy żądaniowej niejako z nadania.
Co dopinguje Pana dziś do walki o odpowiednią w świecie akademickim pozycję szkół niepublicznych?
Doświadczenie pokazuje, że trudne warunki sprzyjają twórczej postawie - dynamicznej i innowacyjnej. Wewnętrznie nie buntuję się wobec z góry narzuconej, gorszej pozycji, ale staram się wygrywać poprzez dobrą ofertą edukacyjną, wysoki poziom kształcenia i nowoczesne metody nauczania. Od samego początku naszą uczelnię wyróżnia aktywna współpraca ze studentami. Nowe kierunki i specjalności powoływane są do życia w oparciu o ich oczekiwania i potrzeby, a także w oparciu o wnikliwą analizę rynku pracy. Polska jest pełna młodych, zdolnych i wartościowych osób, które chciałyby się rozwijać. Potrzebna jest więc zmiana myślenia i nastawienie na wspieranie drugiego człowieka zamiast ograniczania go. Taka zmiana mentalnościowa może poprawić postrzeganie Polski w Europie i na świecie. Skupienie sił na rozwoju i innowacyjności obywateli i instytucji zamiast na własnych, jednostkowych lub korporacyjnych interesach jest kluczem do przyszłości.
Jak Pan wobec tego widzi przyszłość AHE?
Akademia z sukcesem walczy o poczesne miejsce wśród uczelni w Polsce. Właśnie otrzymaliśmy pozytywną ocenę kierunku pedagogika. Prowadzimy intensywne starania o odzyskanie kierunków informatyki i zarządzania oraz wielu ciekawych, nowych specjalności. Wkrótce podejmę również działania na międzynarodowym rynku edukacyjnym i dzięki temu będę mógł promować dobrych polskich naukowców, a oni będą kształcić innych.
Polska prezydencja w Unii Europejskiej zbiegła się z głębokimi zmianami i reformami w polskiej edukacji. W jakim sposób AHE włącza się w te działania?
Polska i europejska edukacja realizują reformę, która wynika z wprowadzonych przez Unię Europejską ? Europejskich Ram Kwalifikacji. Ramy te wyznaczają gruntowną zmianę treści i form kształcenia. W Europie przestaje być ceniona wiedza i informacja podana w sposób podawczy. Zostaje ona zastąpiona pracą nad rozwojem osobowości człowieka. Student i absolwent wykształcony w modelu europejskim zyskuje wysokie kompetencje do samodzielnego zdobywania informacji, twórczego rozwiązywania problemów i skutecznego wdrażania przyjętych rozwiązań. Studenci podczas kształcenia biorą udział w projektach, dzięki którym zyskują doświadczenie i praktyczne umiejętności. Ten nowy sposób kształcenia jest dostosowany do specyfiki czasów, w których żyjemy. Ludzie wykształceni w modelu KRK zaczną wygrywać konkurencję na rynku pracy z osobami kształconymi w sposób tradycyjny. Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna całym swoim potencjałem wspiera model kształcenia europejskiego. Wierzymy, że zyskają na tym nie tylko nasi studenci, ale i kadra akademicka, a nasi absolwenci zajmą wysokie pozycje zawodowe w biznesie na całym świecie.
Jak AHE będzie świętowała XX-lecie niepublicznych uczelni w Polsce?
Nie myślimy o tej rocznicy w kategorii świętowania, ale codziennej pracy i rozwiązywania problemów. Najważniejszy jest dla nas student, jego oczekiwania i marzenia. W dzisiejszej rzeczywistości ludzie, szczególnie młodzi coraz częściej czują się obywatelami świata i chcą korzystać ze wszystkich dostępnych zasobów wiedzy i modeli edukacji. Chcą wymieniać się myślami i projektami, spotykać, dyskutować oraz wspólnie uczyć. Wykorzystują do tego w twórczy sposób Internet i techniki e-lerningowe. W to myślenie w doskonały sposób wpisuje się idea Europejskich Ram Kwalifikacji, a AHE będzie jedną z niewielu uczelni w Polsce, która poprzez wdrażanie tego programu zaoferuje studentom nowoczesny produkt na miarę czasów. Chcemy sprawić, aby nasi absolwenci znaleźli w dzisiejszym świecie swoje godne miejsce, uzyskali dobrą pracę i perspektywy rozwoju. Tak zdecydowanie widzimy swoją rolę i zadania w okresie sprawowania przez Polskę Prezydencji, dążąc do kształcenia w duchu europejskim, którego nadrzędnym celem jest przyszłość młodych Polaków i godne miejsce Polski na świecie.
Rozmawiała
Aleksandra Mysiakowska« WRÓĆ