W ostatni weekend uczestniczyłem w trzydniowych warsztatach psychologicznych niemieckiego profesora Franza Rupperta. Ten trening, zwany po polsku ustawieniami (constellations), nie tylko zwrócił moją uwagę na wielką rolę emocji w życiu człowieka, ale okazał się przejawem współczesnej kultury, w której człowiek nie tylko przeżywa sytuacje odegrane przez innych, ale jest autorem siebie.
Dotychczas nauka była zainteresowana głównie działalnością naszego rozumu, w refleksji naukowej emocje były pomijane. Jednak od początku tego wieku ten kierunek myślenia zaczął się zmieniać. Naukowcy zaczęli prowadzić badania nad emocjami i uwzględniać swe odkrycia w szkoleniach. Przykładem tej tendencji jest warsztat Rupperta. Na czym on polega?
Przedmiotem treningu jest osoba, która przychodzi z jakimś pomysłem na siebie. Chce coś nowego uzyskać w życiu. Mogą to być różne sprawy, ktoś chce zawrzeć związek małżeński, zerwać małżeństwo, poprawić relację z dziećmi, osiągnąć większy sukces w życiu, itp.
Najpierw prowadzący pyta klienta, co ten chce osiągnąć. Zadaje też pytania na temat jego szerokiej rodziny. W następnym kroku następuje część warsztatowa, w której bierze udział grupa osób. Poszczególni jej członkowie symbolizują przedstawicieli rodziny klienta i sprawę, którą chce rozwiązać. Wchodzą w ich emocje i odgrywają sytuacje z historii rodziny klienta, często są to bardzo dramatyczne sytuacje, np. zdrady, śmierci. Ja na przykład podczas warsztatów byłem kochankiem babki i przeżywałem miłość do niej, a następnie dramat rozstania.
Co w wyniku tego szkolenia klient uzyskuje?
Zauważa, że w jego osobowości zawarte są emocje, o których przed szkoleniem nie zdawał sobie sprawy, znajdowały się one w obszarze jego podświadomości. Te ukryte emocje w silny sposób wpływają na jego życie, na podejmowane decyzje. Ktoś może nie móc utworzyć związku małżeńskiego, bo jego ojciec lub dziadek zostawił swoją ukochaną osobę. Emocje ojca lub dziadka zostały przeniesione na syna lub na wnuka i nieuświadomione nadal pracują.
To zaskakujące, jak bardzo na nasze życie wpływają emocje naszych przodków i w jakim zakresie są obecne w naszej podświadomości. Dramat przeżyty przez przodka nadal pracuje w naszym życiu.
W trakcie warsztatów klient zdaje sobie sprawę z tych ukrytych emocji, oczyszcza się i uwalnia się od nich, godzi się ze zdarzeniami, które miały miejsce w dalekiej przeszłości.
Dzisiaj człowiek chce być sprawny, świadomy swoich decyzji, a więc traumy z przeszłości są dostrzeganym obciążeniem. Warsztat profesora Rupperta jest niezwykle ciekawy i świetnie odblokowuje potencjał człowieka. Zaskoczył mnie poziom energii i poziom uczuć uwalnianych podczas treningu. Chociaż sam nie zdołałem być jego przedmiotem, to byłem pod wielkim jego wrażeniem i przy następnej sposobności na pewno skorzystam. Uważam, że każdy współczesny człowiek, który jest świadomy uczuć i chce zwiększać posiadane kompetencje, powinien skorzystać z takiej sposobności.
Na zakończenie warsztatu pozwoliłem sobie skomentować do uczestników, jak widzę ten rodzaj treningu zwany ustawieniami. Postrzegam go jako przejaw współczesnej kultury, różny od kultury ukształtowanej w XIX wieku. Tradycyjna kultura oparta jest na operze, teatrze i książce. Nadal korzystamy z niej, aby wzbogacić własną duszę. Przeżywamy odgrywane sytuacje symulujące nasze rzeczywiste wydarzenia. Uczestniczymy jako widz, oglądamy aktorów na scenie, nasza rola jest nawet pośledniejsza niż aktor.
Wydaje mi się, że taki rodzaj treningu jak ?ustawienia? jest współczesnym przejawem kultury, charakterystycznym dla XXI wieku. Jeśli przywołać termin profesora Kazimierza Obuchowskiego, współczesny człowiek nie jest aktorem czy widzem oglądającym aktora, ale jest autorem siebie. Sięga po swoje emocje, te emocje oczyszcza, buduje, uświadamia sobie. Jest autorem siebie, autorem swoich możliwości. Oczywiście kino, teatr, książka nie przestaną istnieć. Natomiast nowoczesny rodzaj kultury to zdarzenia, w których człowiek może zwiększać przestrzeń autorstwa siebie. Sam bierze się za bary ze swoimi możliwościami. Poszerza je, zwiększa, pogłębia. A więc przysłowiowy bilet do kina XXI wieku to bilet, opłata za udział w warsztacie z ustawień prowadzonych przez Franza Rupperta.
« WRÓĆ